Moje "dzieła":

czwartek, 29 grudnia 2016

Dean Ambrose

   Mam zamówienie dla nikorosie a jutro pojawi się Supernatural. Tak jak uwielbiam Deana tak nie potrafiłam się wczuć w to i chyba to narazie najgorsza parodia. Może kiedyś napiszę lepszą?

   Nawet nie wiecie, jaki wesoły mamy dziś dzień. Otóż, moi kochani, dzisiaj przyszło mi napisać o moim byłym mężu- Dinie Ambrozji!

   Zatopmy się więc w głębiny tego nowego filmu z gatunku sci-fi- "WWE Asylum Story: Wymioty po Ambrozji". Wiem, nie nadaję się do wymyślania, tytułów, wybaczcie. Chociaż na pewno lepiej się do tego nadaję, niż WWE Sreative Team i ich "Universal Title". Brakuje tylko "Milky Way Tag Team Championship" przyozdobiony batonami. Oj, coś czuję, że jeśli Bray miałby trzymać te pasy, to te batony długo by nie wytrzymały. 

   Dobra, ale przejdźmy do naszego filmu. Zapewne, obejrzałeś już Hannibala, widziałeś też wiele innych rzeczy i jesteś pewien, że nic cię już nie potrafi zadziwić. Uwierz mi, "Wymioty po Ambrozji" cię zadziwią. 

   Film rozpoczyna się od tego, kiedy to młody, raczej średniej atrakcyjności chłopak przekracza próg CZW. Och, myśleliście, że mówię o Deanie? NAH. Chodzi o koziej postury Daniela Bryana. Gdzieś tam za nim dowlókł się gdzieś też Dinozaur, ale dajmy spokój, boski pierwiastek Kozy w pełni go ukrył. W ogóle, chodzą słuchy, że to właśnie Koza Bryan jest tą kozą w raju wikingów, z której cycków leje się browiec, ale Brie Bella nie chce o tym rozmawiać, zostały nam więc tylko domysły. 

   Tak naprawdę, my wszyscy, zarówno fani jak i antyfani mamy głęboko w dupie karierę Dinozaura przed WWE, i jedyne, co zapadło wszystkim w pamięć, to zdjęcie Dino z dark roomu, gdzie to razem z Samoa Joe zabawiali się w "50 Twarzy Greya" piłą chirurgiczną, więc może pomińmy pierwsze dwadzieścia minut tego filmu i przejdźmy już do NXT?

   W kolejnych scenach filmu, przypominającego trochę japoński gore film pornograficzny nasz protagonista dostaje się do ENEXDICK, tygodniówki należącej w pełni do nieco niedorozwiniętego Trypola. Cóż, stopień jego pierdolnięcia widać już po fakcie, że ożenił się ze Stefanią. (Ale Dinozaur ożenił się ze mną, więc jest jeszcze dla Tryplaka nadzieja).

   Tam nasz mokry sen fanek Jeffa The Killera postanawia zmienić nieco swój image. Wyjebał z domu wszystkie golarki, postanawiając dać swojej dżungli na klacie luźno rosnąć, jednak, wstydząc się nieco rudego, bezdusznego zabarwienia, postanowił nałożyć na siebie kurtkę. Wstydząc się jeszcze paru rzeczy, postanowił dodać do swego stroju też majtki. Czyli innymi słowy, wyglądał jak wasz ojciec, chodzący po domu po powrocie z pracy (Czy tylko mój?).

   Tam, pod przykrywką zdobycia pasa, a tak naprawdę w celu pomacania wątpliwej męskości kolegi, wyzwał na walkę pierwszego mistrza enexDICK (tak, z naciskiem na ostatnią część wyrazu, która się identyfikuje z jego mistrzowskim panowaniem). Oczywiście, nasza niedostępna królewna Trollins, postanowiła skopać Dinozaurowi dupcię. Tym samym przygotowując tę że część ciała na inne bolesne wstrząsy z jego strony (Wink, wink).

   Podobno już tam zaczęło się Ambrollins, ale tej prawdy nie pamiętają nawet najstarsi Indianie.

   Cóż, Syf Dinozaura (czytaj Ambrollins), postanowili, że nie chcą już (obciągać) przeciągać cierpliwości Williama Regała i postanawiają zawitać w głównym rosterze. Jednakże z ich ujemnym wskaźnikiem testosteronu mogłoby to być raczej trudne. Znaleźli więc gdzieś w samoańskim buszu zaginionego Rumuna, który zdradził im, że na imię mu Regina. Imię raczej nie wskazywało na to, że dzięki Rumunowi ich wskaźnik testosteronu wzrośnie, ale jako, że obwód jego bicepsa był większy, niż obwód dupy Nicki Minaj, a obwód mózgu mniejszy, niż obwód penisa Szarlotki aka. Chłopa z Cyckami, co dawało im możliwość sterowania nim, postanowili go przyjąć.

   Tworząc tym samym Rumuński Syf Dinozaura, który zmarnował ci osiemnaście miesięcy życia. Dokładnie tyle było  trzeba, żeby Dinozaur odkrył magiczną sztukę golenia klaty. Żartuje, na musiałam to robić, bo on nie ogarnął, którą stroną trzymać maszynkę do golenia... wypchałam sobie tymi włosami poduszkę, a łoniaki dałam Hannibalowi na posypkę do tortu.  

   Cała druga połowa filmu polega na randomowym wpierdolu jaki Dinozaur, Syf i Rumun spuszczali każdemu, kogo napotkali na drodze. Jak się potem okazało, robili to na zamówienie Punka. Podobno nie tylko takie usłygi Punk zamawiał od Dinozaura.

   Po rozpadzie grupy, Dino postanowił wyrzucić swój kostium z Klubu Prawiczka, zapomniał jednak, że to jedyne wyjściowe ciuchy jakie ma i od tego czasu buja się po świecie w tej samej od kilku lat podkoszulce.

   Nie należy też zapominać, że nasz kochany Dinozaur ma też swoje pasje, którymi zapewne są cycki. Odkąd pewnej feralnej randki Kaitlyn prawie udusiła go swoimi piersiami, Dino szczerze pragnie umrzeć właśnie w ten sposób. Wiem coś, o tym, za naszego małżeństwa nie raz starał się o taką śmierć.

   Od 2014 Dinozaur zmaga się z rozdwojeniem orientacji. Raz jest ociekającą fontanną seksu i testosteronu czekającą tylko na przetrzepaniem swoim kluczem francuskim wszystkiego co ma cycki, tak, Kevin Owens i Bray Wyatt też się liczą. A za drugim razem jest słodkim świrem uganiającym się na kolejną osobą z dużymi cycami- Sethem Rollinsem. Podobno kiedy to Dino pierwszy raz natknął się na fanowsko napisaną seks scenę z nim i Rollinsem, nie mógł znieść takiego niszczenia literatury i potencjału dobrego ruchanka i od tego czasu czycha z kamerą, by przelecieć Setha i pokazać, jak to się powinno robić. Rollins wydaje się jednak bardziej zainteresowany penetrowaniem mysich dziur (wink, wink) w biurze Stephanie.

   Dean jest również bardzo dobrym kucharzem, szczególnie lubi podawać colę w walizce Money in The Bank oraz popcorn na głowie Rollinsa. Do jego pasji należy też majsterkowanie, bowiem na drabinach zna się jak mało kto, tylko nie trzymajcie żadnej pod łóżkiem, bo może chcieć was zabić.

   To na razie tyle. Mòj były mąż jest na sprzedaż, jakby kto chciał, to pisać. Cena wywoławcza: The Miz, w pakiecie z pasem bez Maryse xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz