sobota, 7 stycznia 2017

Roman Reigns

   Witam, i uczciwie informuję, że nie schodzimy z tematu wrestlerów ani na sekundę! Za bardzo ci wszyscy nieistniejący czytelnicy, będący jedynie wytworem mojej chorej wyobraźni to pokochali! Jaka moja samotność jest smutna, chlip :/ Ale nie smutniejsza niż życie Romana Reignsa!

   Roman Reigns to temat rzeka... chociaż nie do końca, bo jedynym tematem-rzęką jest to, jak bardzo drewniany jest Roman. Lub czy jest bardziej dębem czy klonem? To postać tak epicka, że o łatkę najbardziej znienawidzonego przez fanów może rywalizować z Dolores Umbridge.

   Roman urodził się jako młodsze dziecko w wielkiej dynastii Anoa'iów. Z racji niemożliwego do wymówienia i nie zaśmiania się przy tym imienia- Leati Anoa'i, nigdy nie przyjęli go do żadnej szkoły, co zaskutkowało tym, że teraz sklecenie po angielsku zdania posiadającego więcej niż cztery słowa jest nieosiągalne dla jego umysłowości. Do tego,  gdy rodzisz się w rodzinie, w których dzieci jest więcej, niż szalików w garderobie Jericho czy zużytych butelek po odżywkach Pantene w domu AJ Stylesa, musisz się pogodzić z tym, że nie będziesz tam na pierwszym planie. No i tak też było. Roman od małego musiał rywalizować o jakąkolwiek uwagę z The Kamieniem, Taminą Suką, Nią Srax oraz Jay'em i Jimmym Chujzo. Skończyło się to licznymi urazami Romana, z resztą, nke trzeba specjalnie dużo na niego patrzeć, by się tego domyślić. Ojcem Romka jest Sikiam Anoa'i mężczyzna o afro, jakiego nie powstydziłby się Xavier Woods, do tego wszędzie chodzący w ręczniku, prawdopodobnie odnażając go tylko przed dziećmi, co każe nam się zastanawiać, czy nie miał może nic wspólnego z Tinky Winkym.

   Roman jest z Samoa, tego samego miejsca, z którego pochodzi kochany przez nas Khal Drogo, czy czempion wszystkich ludzi, wczeniej wspomniany Kamień. Nie dajcie się jednak zwieźć. Roman w ani jednym stopniu nie odziczył po nich zajebistości.

   Roman jest katolikiem i uczęszczał do katolickiej szkoły(jedynej, jaka z litości go przyjęła), najprawdopodobniej do tej samej, co AJ Styles. Jego powiązania z księdzem Jericho nie są znane, jednak, jak wiemy, Jericho wyjątkowo lubi ładnych chłopców, więc wszystkiego możemy się spodziewać. Na ostatnim roku liceum został uznany, za najlepszego zawodnika futbolowego i to był ostatni moment, kiedy ktokolwiek nazwał go najlepszym.

   Chodzą słuchy, że studiował coś związanego z technologią. Prawdopodobnie było to spowodowane tym, że zachwycił go widok smartphone'a i komputera, których na swoim rodzinnym, zacofanym Samoa, gdzie ludzie wciąż chodzą w przepaskach biodrowych (patrz: jego ojciec) nie widział. Chodzą słuchy, bo poza graniem w uczelnianej drużynie, nikt nigdy nie widział go na wykładzie. Może przez to, że już pierwsze złożone zdania, jakimi posługiwali się rektorzy go przerażały, a może dlatego, że dziekanem był tam sam Chris Jericho, człowiek uniwersalny?

   Roman próbował swoich sił też w profesjonalnym futbolu. Okazało się jednak, że tytuł Zawodnika Roku zdobyty w szkole, gdzie by nie obrazić Jezusa, uczniowie nawet się nie dotykają, może nie pokrywać się z rzeczywistością. Pierwszy kontakt, drużyna zerwała z nim po miesiącu, drugi zaś po tygodniu. I każdy miał nadzieję, że i tak długo żyć  będzie jego kontrakt z WWE.

   Odtrącony i niekochany Roman, postanowił upaść niżej, niż Shane McMahon z klatki na WrestleManii i skierował się prosto do cebulozbieracza 666 levelu- Vince'a McMahona. Tam z pomocą swojego nazwiska i paru zręcznych parówek jego krewnych ( chyba nie miałam tego mówić)  dostał się do FCW. Zadaniem FCW było robienie czegoś z niczego, czyli, na przykładzie Bryana- z kozy wrestlera. Okazało się jednak, że z drewna nic oprócz półki, czy płotu zrobić się nie da i Romana w głównym rosterze mamy takiego, jakiego mamy. Większość czasu w FCW Roman spędził w dywizji tag team, bowiem jego tężyzna fizyczna była przeciwnie proporconalna do mózgu i dlatego pojedynczy przeciwnicy nie dawali sobie z nim rady. Podobno były też plany, by taką formę utrzymać też w Głównym Rosterze, bowiem inne dwa pasy na ramionach Romana niż te tag teamowe to zbrodnia. Po przemianowaniu FCW na NXT Roman przyjął jednak gimmick biznesmena, nie zważając na fakt, że wiedział o biznesie tyle, co Vickie Guerrero o byciu piękną.

   Jego prawdziwa kariera zaczęła się jednak na Survivor Series 2012, kiedy to on Syf Trollins i Dinozaur Ambrozja postanowili nakarmić Rybacka... nim samym, wyjątkowo kunsztownie podając go na stół komentatorski.

   W The Szit jego kariera była bardzo owocna, może dlatego, że z mikrofonem nie miała wiele wspólnego. W sumie można powiedzieć, że całe te półtora roku jego karierę ciągnęli Rudy Człowiek i Fajna Dupa. Chociaż wtedy znany był jako Duży Peni... tfu! Pies w Szicie i jako jej niema siła. Siła ta objawiała się chociażby tak, że albo to CM Punk wybił mu oko, albo to Triple H biczował go na środku ringu, albo to inteligencja Romana wzbiła się na wyżyny, kiedy to zespearował własnego szitowego kompana- Dina. Prawda, że genialny?

   Jednak na podstawie solowej kariery Romana możnaby spokojnie nakręcić film: "Terminator: Zemsta Samoa". Od tego czasu zasób słów Romana zmniejszył się jeszcze bardziej, a całe proma Reignsa dało się zmieścić w zdaniu "skopię mu dupę". A propos, każdy z was oglądal na pewno Terminatora i wie, jaką dynamiką lśnił tam Schwarzenegger? No to mogę wam powiedzieć, że przy Romku to jest najbardziej dynamiczny człowiek na świecie. Ogólnie rzecz biorąc natenczas Roman jest naprawdę znienawidzony, ale nie ma się co dziwić, kiedy to nawet twoje skarpety i implanty Maryse mają więcej charyzmy i charakteru od niego. Chociaż na jego walkach bardzo zyskują komentatorzy, którzy całą walkę mogą zawsze streścić w kilku słowach: Clothesline! Samoan Drop! One... two... NO! Roman Doesn't Tap. Superman Punch! Spear! 

   Jeśli chodzi o głebszy opis, nienawiść fanów wzięła się z wygranej Romana na RRumble 2015, która to była znana już na SummerSlam. Do tego dochodzi fakt, że Roman odebrał zwycięstwo naszej ukochanej Kózce. Do tego okazał się wyjątkowo chujowym przyjacielem, kiedy to porzucił Dinozaura na pożarcie całemu Authistity. 

   Potem jednak Romek postanowił zagrać z Brockiem Lesnarem i Randym Ortonem w grę pt: "kto wciągnie większą kreskę i nie zostanie przyłapany, ten wygrywa", którą przegrał. Po powrocie z pozycji topowej gwiazdy spadł na pozycję topowej gwiazdy, która zmienia mid card w main event i aktualnie wraz ze zpiździałym Syfem Trollinsem tworzą coś na podobę dwuosobowego The Szitu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz