czwartek, 29 grudnia 2016

Hannibal

   Cześć i czołem! Oddaję zamówienie prywatne dla Fluorescencyjna. Mówię od razu, że nie oglądałam Hannibala, więc musiałam poruszyć swym researchem niebo i ziemię, by to napisać, więc liczę, że wyszło ok.

   Wg, nawet nie wiecie, jaką frajdę sprawia mi pisanie tych parodii. Naprawdę fajna sprawa, polecam każdemu.

   Przypominam, że przyjmuję zamówienia :P



   Święta, Święta i po Świętach. Całe żarcie zjedli wam niesforni członkowie dalekiej rodziny, których pierwszy raz widzieliście na oczy, ale oni nie omieszkali wam wypomnieć, jak śmierdziało, gdy waliliście w pieluchy, kiedy was ostatnio widzieli.

   W lodówce zapewne pusto, a w pewnie zgłodnieliście, co? To doskonale, bo dzisiaj rozłożymy sobie na czynniki pierwsze naszego najznamienitszego szefa kuchni, którego dania zna cały świat- Hannibala Lectera.

   Zapewne każdy z was widział i uwielbia już klasyczne filmy kina grozy - Milczenie Owiec, czy Hannibal: Po Drugiej Stronie Lustra, więc zapewne jesteście wniebowzięci, że przyjdzie mi to ocenić? To się nie cieszcie, bo nie to weźmiemy dziś pod lupę, lecz słitaśny pseudo-psychologiczny serial, ściągający przed telewizory głównie fanki bromance love. 

   Ten jakże enigmatyczny serial, wywożony przez telewizję NBC, czyli stację, której nikt nie zna i każdy myli z NBA, jest prawdziwym rajem dla fanów psychologicznych thrillerów, obfitująca w mistrzowsko zrealizowane sceny obdzierania człowiekowi mózgu przez Hannibala w towarzystwie policjantki o zachwianym instynkcie samozachowawczym przy muzyce Bacha. AJ! STOP! To nie to, znów wróciłam do pięknych czasów sensownego, JEDZĄCEGO LUDZI Hannibala. Mniejsza z tym.

    Will Graham, którego rodzice widać bardzo lubili pieczywo, jak nikt inny potrafi wejść w mordercę. Oczywiście w jego umysł, zboczeńcy! Chociaż, patrząc na krążące po sieci fanfiki z Hanningramem, może gdzie indziej też. Jak na geniusza przystało, bardzo dobrze dobrał zawód do swojej słabej psychiki, i został śledczym(?) detektywem (?), no tym kimś co się buja z mordercą, szukając innego mordercy, nie wiedząc, że ma przy sobie mordercę. Brzmi wystarczająco logicznie? Z pretensjami do scenarzystów.  Jak to na broniący się błyskotliwą fabułą i wciągającymi wątkami serial, Will jest nadwyraz przystojną kopią Orlando Blooma, bo przecież na świecie, jak mogliśmy się przekonać po serialach typu BroadChurch czy True Detective, nie ma brzydkich policjantów! No co wy! Przecież amerykańska komenda społeczna jest bardziej wybredna niż Hitler w dobieraniu sobie ludzi na stanowiskach. W Polsce też próbowano to zastosować, ale sukcesy intelektualne personelu 13 posterunku były zbyt niskie, by pociągnąć to (Wink, wink :P) dalej. 

   No i jest oczywiście nasz kochany, wrażliwy i cudowny doktor Hannibal Lecter. Wiecie, jestem kobietą, w moich zasadach moralnych jest nie oceniać książki po okładce (Te fotki Dereka Hale'a i Setha Rollinsa w moim telefonie to jakaś prowokacja!), ale patrząc na niego, nie przychodzi mi do głowy nic dobrego. Gość wygląda, jakby się wyrodził z rodziny Sarumana Białego i tej białej suki z Narnii.  Z resztą, sam aktor pochodzi z oddzielonej od świata Danii, gdzie wnuczka rodziła dzieci swemu dziadkowi za średniowiecza, by plemię mogło przetrwać, więc to trochę usprawiedliwia jego twarz, która wygląda, jakby delikatnie odrestaurowano ją łopatą. W każdym razie, bohaterowie w serialu mają niebywały talent, do perfekcyjnego doboru pracy do swojej psychiki. Dlatego nasz psychol, wpadający raz z resztą kółka najsłynniejszych seryjnych morderców (Andrzeja Dupy, za zabicie demokracji, Rona, za zabicie dziewictwa Hermiony) do kotła Belzebuba na czwartkowe obiadki, został psychiatrą. Tytuł doktora zapewne wykupił sobie na eBay'u, tak jak to zrobił Jack Sparrow ze swoją łatką kapitana.

   Jak możemy podejrzewać po tytule serialu, będzie nam on opowiadał, o mordercy o wyjątkowo wyśrubowanych kubkach smakowych. Zadziwię was jednak, w pierwszym sezonie serialu, nie ma nic o jedzeniu ludzi! (Ach, a już wyciągnęliście popcorn, a ślinka naleciała wam do ust). Cóż za ironia. W Teen Wolfie zadbano chociaż o coś wilkołakopodobnego, tutaj jednak przy castingach poszło coś nie tak, i nie udało znaleźć się odpowiednich osób. Takich, które z pasją i prawdziwym oskarowym aktorstwem wczułyby się w rolę śledziony w kapuście czy stopy w sosie myśliwskim. Podobno chciano zaciągnąć Angelinę Jolie do roli grillowanych piersi, ale troszkę się spóźnili.

   Więc o czym jest serial? O tym, o czym każdy serial, gdzie na odcinek pada więcej niż dwadzieścia razy słowo "policjant" lub "śledztwo". Nie, nie o pączkach! O rozwiązywaniu spraw kryminalnych. Zaczynając od mordercy, tkwiącym w stanie wojny ze wszystkimi rodzajami spodni, przez zapalanego ogrodnika, mającego za cel w życiu zasiać w swym ogródku grzyby, a że akurat jak na złość, najlepiej wyrastają na trupach, to nie jego wina, po tajemnicze wizje, a raczej zwidy deliryczne Willa, który tkwi w świętym przekonaniu, że śledzą go łosie. (To akurat nie była ironia).

   Ale kogo obchodzi wątek kryminalny? Przecież nikogo to nie interesuje. Każdy i tak czeka na scenę, gdy nasz doktorek zacznie jeść komuś wątrobę. Pewnie zadowoli was fakt, że jego umiejętności kulinarne stoją na tak wysokim poziomie, że mógłby podać wam zupę z włosów łonowych waszego proboszcza, a ty nie dość, że byś się nie zorientował, to jeszcze chciałbyś więcej.

   No i jest jeszcze wątek miłosny, idący za współczesną modą- jednopłciowy. Chociaż patrząc na Willa, to w sumie może i dwupłciowy? Spotykamy się tu jednak z nieodwzajemnioną (obsesją) miłością Hannibala, który, idąc śladem naszego kochanego i jakże romantycznego Edzia Callena postanawia stalkować Willa. Gdy jednak jego delikatne próby flirtu polegające na śledzeniu Willa oraz robieniu mu zdjęć na kiblu do swojego rodzinnego albumu, Hannibal postanowił iść za ciosem i zacząć wręczać Willowi podarki. No bo powiedzmy sobie w prost, która z nas nie chciałaby otrzymać za prezent od swej miłości uciętej głowy z podpisem: " Zrobiłem to dla ciebie, kochanie, spojrzał ci się na cycki". Lub na przykład oczu z napisem " Przez te oczy, te oczy zielone, oszalałem! Więc je wydłubałem!". 

   No, mam nadzieję, że zachęciłam was do oglądania tego prześwietnego serialu, do następnego, a ja idę jeść babkę :) (i nie mówię tu o cieście). 

   PS: Wiecie, jaki jest dzwonek w telefonie Hanniego? " Kobiety są gorące!" :P

1 komentarz:

  1. Umarłam xDD
    Chciałam pokopiować najlepsze fragmenty, ale nie będę wstawiać połowy teksty w komentarzu xD Akapity o Willu którego rodzice byli fanami pieczywa i Lecterze który kupił tytuł na ebayu to arcydzieło jest.
    Pozdrawiam i będę wpadać doczytać resztę :D

    Porzeczkowy Sorbet

    OdpowiedzUsuń